
Nie takie matki złe, jak je malują – 3 edycja spotkania w mieście na soli.
Wszystkie zadbane, uśmiechnięte od ucha do ucha i wypoczęte. Ja lat lekko ponad 20, dużo z nich ok.30, ale jakoś nikomu ten fakt nie przeszkadza. Żadna nie czuje się gorszą, czy lepszą matką, żadna nie przekonuje do swoich racji, bo lubimy się tak bardzo, że nie liczy się dla nas, która jak karmi, jak śpi i ile czasu poświęca dziecku.
Kiedy ktoś bezdzietny słyszy o spotkaniach mamusiek, łapie się za głowę. W sumie sama wiem jak to brzmi. Jestem typem samotnika wbrew pozorom i na co dzień takich spotkań nie potrzebuję. Nie integruję się z mamuśkami na placach zabaw i nie chodzę na wspólne spacery z wózkiem. Ale raz na jakiś czas lubię spotkać się z nimi w większym gronie. Mimo, że nie każdą dobrze znam – to jestem przy nich w stu procentach sobą. Nie muszę i nie chcę nikogo udawać. I ten bezdzietny co się złapał za głowę, myśli, że głównym tematem spotkań będą dzieci…bo przecież mózg wyżarty już przy porodzie, a teraz przez bezsenne noce zjedzony już do końca. A tu zonk. Bo matki to gadają o jedzeniu, seksie, seksie i jedzeniu! Czasem tam wkradnie się niechcący temat jakiegoś dzieciaka, ale kto by zwrócił na to uwagę.
I tak zjechały się do Inowrocławia, dnia 8 sierpnia te wszystkie mamuśki i wchodziły jedna za drugą do lokalu bez klimy w najgorętszy dzień tego lata. Kto by pomyślał przecież, że w tych czasach w lokalu o takiej renomie, nie ma klimy. No ale co ja tam wiem… Łzy w oczach miałam całe, bo przecież perfekcjonistką jestem, wszystko musi być idealnie i jak coś robię to na 100 %, a tu proszę…jeden mały szczegół może zniszczyć całość. Ale nie zniszczył.
Do rzeczy! Dnia 8 sierpnia br. w Inowrocławiu odbyła się kolejna edycja I love my blog – spotkanie w mieście na soli. Tak samo jak poprzednio. Te same godziny, 22 uczestniczki, część warsztatowa i integracyjna.
Przywitanie z mojej strony nieco bardziej luzackie niż zawsze, bo nie znałam może z 3 osób, reszta to przecież moje baby! „Siema, siema, lecimy dalej” – no dobra aż tak to nie wyglądało. Na 1 ogień poszła Roksana z Dzwoneczkowy Raj Mamy, która poza tym, że była uczestniczką, reprezentowała również firmę Plus dla skóry – i tutaj ogromne podziękowania za uświadomienie w niektórych sprawach związanych z dbaniem o siebie i przede wszystkim za możliwość poznania produktów tak genialnej firmy, o której większość z nas nie słyszała. Po Roksanie przyszedł czas na Angelikę z ugotowani.tv . Do końca z Angeliką nie wiedziałyśmy jak ugryźć warsztaty z pewnych przyczyn, ale to jest osoba, która odnajdzie się w każdej sytuacji. Kreatywność i zaradność to jej imiona, ale zalety Angeliki mogłabym wymieniać w nieskończoność. Wielki buziak dla Ciebie. No więc co ta Angelika oprócz samego uczestnictwa w spotkaniu, u nas robiła? A no podzieliła dziewczyny na 4 grupy, dała im jakieś składniki, z których to nic zrobić nie można i kazała … zrobić przekąskę dla niespodziewanych gości. No to zaczęły. Zaraz po nożach, w ruch poszły telefony, bo najlepsze zdjęcie na insta z hashtagiem #ilovemyblog miało być nagrodzone czymś specjalnym. No i ruszyły. Arbuzy nadziewane innymi owocami, myszki z ogórków i cebule tak powycinane jakby ktoś w nich sprawnie dłutem grzebał (ale to tylko Bożena). Zabawa naprawdę przednia i sądzę, że każdemu się meeeega podobało. A kto wygrał ? A no Ania z 4 us only , która zgarnęła cudowności od slowpaczki . Dla Wioli z Mama Bloguje w ramach nagrody pocieszenia paka słodkości od Brześć. I jak się na koniec okazało – składniki przypadające na każdą grupę nie przekraczały 5,50 a dziewczyny rzeczywiście zrobiły z niech mega smaczne przekąski!
Po części warsztatowej to co mamuśki lubią najbardziej. Kawusie, plotki, obiad i znów kawusia, plotki, przekąski. Było gorrrrąco, ale częściej od wybuchów gorąca miewałyśmy wybuchy śmiechu. Jedyne czego żałuję to, że nie załatwiłam w barterze mężczyzn do wachlowania. Takie coś na spotkaniu blogerskim to byłby dopiero czad, co?!
Ostatnią częścią spotkania były oczywiście prezenty, nagrody specjalne i zbiórka pieniędzy. Udało nam się pobić rekord i uzbierałyśmy 1340 zł! Wierzę, że przy następnych spotkania uda się zebrać więcej „większych” rzeczy, a co za tym idzie uzbierać jeszcze więcej pieniążków dla potrzebujących. A prezenty? Prezenty od sponsorów, były… CUDOWNE. Cudowne to za mało powiedziane. Każda – dosłownie każda, nawet mała rzecz, była po prostu niezwykła i każdą z nich pokażę Wam w drugiej części relacji. Trochę Was tutaj pokuszę zdjęciami tych cudowności, żebyście z niecierpliwością wyczekiwali kolejnego wpisu, w którym podlinkuję każdą firmę i pokażę wszystkie przedmioty. Jeszcze raz wszystkim sponsorom – bardzo dziękuję!
Dziękuję również uczestniczkom, bo to Wy stworzyłyście klimat, przy którym upał zdawał się być mało ważny! Dziękuję Wam za miłe słowa, za towarzystwo i za pomoc dzieciaczkom.
ORGANIZATORKI:
1) Alicja Wegner – Mamala
2) Patrycja Wegner-Keiling – Matka NIEpolka
UCZESTNICZKI:
3) Marta Kusiak – tosinkowo
4) Paulina Frontczak-Pawłowska – Ladymami
5) Angelika Witaszewska – ugotowani.tv
6) Ania Ostrowska – 4 us only
7) Izabela Rusnak Wisiorek – Po drugiej stronie brzucha
8) Wioleta Galla – Mama bloguje
9) Justyna Krakowiak – Miejskie wiejskie
10) Natalia Kucharska – Raczkując w świat
11) Roksana Prusarczyk – Dzwoneczkowy raj mamy
12) Magda Rychwicka – Meg i chłopaki
13) Marta Duszyńska – TomiTobi
14) Patrycja Madej – Tak nieidealni
15) Karolina Romanowska – Ja matka
16) Marta Świerczyńska – Mama w biegu
17) Marta Strzelińska – Zakręcony świat Marty
18) Karolina Kaliś – Dwa plus cztery
19) Mirka Czubak – FarmaŻony
20) Bożena Jędral – Mama Trójki
21) Maria Smolarek-Wilińska – Marcelka Fashion
22) Basia Tomczak – Pierwsze kroki
Zainteresowani 4 edycją? Kto wie, może będzie już niedługo?